czwartek, 13 marca 2014

Moje HAKURO







Pędzle HAKURO to były moje pierwsze, można powiedzieć profesjonalne akcesorium do robienia makijaży. Pierwsze i od razu wielka miłość. Na sam początek mojej przygody z makijażem zakupiłam zestaw 5 pędzli w jakiejś internetowej drogerii i oczywiście się zakochałam. Mięciutkie, piękne i wszystko było łatwiejsze i zarazem ładniejsze. 

HAKURO to Polska firma, która produkuje pędzle do makijażu z włosia syntetycznego i naturalnego o wielu kształtach i zastosowaniach. 
Pędzle te posiadają drewniany trzonek, którego grubość uzależniona jest od grubości włosia. 
Niestety, mimo tego, że owa firma jest firmą rodzimą, produkty można dostać tylko online, więc jeżeli chodzi o dostępność to jest pewne utrudnienie, ale która z nas w dzisiejszych czasach nie robi zakupów internetowych. 
Ceny wahają się od 10zł do 55zł. 
Pędzle łatwo się myją, nie gubią włosia(przynajmniej moje egzemplarze), szybko schną i nie tracą kształtów przy odpowiedniej pielęgnacji. 




A teraz przedstawię po kolei moje miłości: 


PĘDZLE DO TWARZY 




H55 - pędzel z włosia syntetycznego. 
Długość włosia to 4 cm, a całego pędzla 17,5 cm. 
Pędzel jest dość duży - jeżeli chodzi o włosie jak i rączkę. 
Trzonek jest gruby i solidny przez co dobrze trzyma się w dłoni. Kształt idealny jeżeli chodzi o użycie do pudru. 
Jak dla mnie ideał! 





H56 - również z włosia syntetycznego. 
Długość włosia to 4,4cm. 
Pędzel według producenta świetnie nadaje się do pudru, ale też i do bronzera i różu. Co do zastosowania w towarzystwie pudru i różu to do zastosowania z bronzerem miałabym pewne wątpliwości. Wydaje mi się za duży i mimo stożkowatego kształtu nie sprawdziłby się do konturowania twarzy. Ja go używam do blendowania bronzera, różu, lub do przypudrowania całej twarzy. 





H50s - flat top, jak poprzednie pędzle włosie syntetyczne. 
Pędzel przeznaczony do nakładania podkładów płynnych oraz produktów mineralnych. 
Co tu się produkować?! Kiedy "przerzuciłam się" z nakładania podkładu palcami no ten pędzel to po prostu nie chciałam niczego więcej. Podkład pięknie wtopiony w skórę twarzy, bez smug i plam. Jak dla mnie świetny był... Był, dopóki nie spotkałam Beauty Blender. Świetny pędzel, ale u mnie odszedł w odstawkę. 




H14 - syntetyczne włosie o długości 4cm. 
I tu kolejny ideał. To jest pędzel, który nauczył mnie nakładania broznera na twarz i w ogóle konturowania. Jest idealnej wielkości oraz ma bardzo korzystny kształt by dobrze się sprawdzał w tej materii. 
Nadaje się również do nakładania różu, broznera i pudru w okolice oczu. 





H24 - włosie również syntetyczne o długości od 2 cm do 3,3 cm, sam pędzel ma długość 18 cm. 
Jest to ścięty pędzel, który swoje zastosowanie znajdzie w nakładaniu kosmetyków służących do modelowania twarzy. Ja go używam do różu i nie będę już szukać innego pędzla do tego zadania. Ten sprawdza się w 100%. 



H22 - pędzel syntetyczny o kształcie "jajeczka", który zaspokaja moje potrzeby w zupełności jeżeli chodzi o przypudrowywanie okolic trudno dostępnych tak jak okolice oczy lub nosa. Nakładam nim również rozświetlacz. 
Długość pędzla to 17cm. 


--------------------------------- 
PĘDZLE DO OCZU 



H74, H79 - są to 18 centymetrowe pędzle do rozcierania cieni, które wykonane są z naturalnego włosia kozy. to były moje pierwsze cienie do rozcierani cieni, a ja wiemy w makijażu to podstawa. Pędzle są miękkie i nie tracą kształtu, włosie z nich nie wypada, ale pod warunkiem odpowiedniej pielęgnacji. Kiedy nie stosowałam odżywki na włosie tych pędzli, nie układałam go do suszenia strasznie się "rozczapierzały" i traciły kształt i były szorskawe - więc jeżeli ktoś ma takie odczucia to niech zmieni sposób ich mycia, bo te pędzle są naprawdę praktyczne. 






H66, H67 - a to również są pędzle do rozcierania z tym, że tu mamy do czynienia z włosiem syntetycznym. 
To są w miarę nowe pędzle w mojej kolekcji ale już się w nich zakochałam. Wyróżnia je krótszy trzonek, który do ręki pasuje idealnie. Miękkie i bardzo korzystnie wyważona ilość włosia, przez co pędzel rozciera cienie w dosłownie sekundę. Nie wiem czy jest lepszy pędzel w mojej kolekcji od tych. Kiedy się spieszę to używam do cieni tylko jednego pędzla - nakładam nim cień i od razu rozcieram. Pędzle bardzo trafiły w mój gust i jestem w nich dosłownie zakochana. 


H77 - pędzlek z włosia naturalnego. 
To jest jedyny pędzelek, który na początku używania przy myciu zgubił mi ze 3 włoski i wytracał z siebie czarny pigment. 
Pędzel służy mi do akcentowania załamania powieki, rozcierania granic między kolorami. Mógłby jeszcze służyć jako pędzel do przypudrowywania okolic oczu czy nosa. Jest miękki i nie drapie w porównaniu do identycznego pędzla Maestro, którym chyba można by było pięty skrobać taki twardy. Bardzo go lubię, bo przez swój kształt jest dość precyzyjny. 




H76 - pędzelek z włosia naturalnego o długości. 
Pędzel idealnie pomaga podkreślić dolna powiekę lub zewnętrzny kącik. Bardzo ładnie udaje się nim na przykład rozetrzeć cienie w precyzyjny sposób. Jest też pomocny przy przyciemnianiu linii rzęs lub zewnętrznego kącika. 
Dla mnie ideał. Zawsze kiedy robię makijaż, a mam dwa te pędzle, obydwa ubrudzę. 




H70 - pędzelek z naturalnego włosia, które ma długość 1 centymetra a cały pędzel 17 centymetrów. 

Niby zwykły płaski pędzel. Ba! Taka łatwość, a jednak. Pędzel ten jest idealnie skrojony jeśli chodzi o długość włosia, jego zbicie i szerokość. Pomyślicie sobie - a co to za nowość?! A no mam pędzel płaski od Maestro który jest za długi i zbyt mało jest włosia - niestety nie da się nim nałożyć cienia na powiekę, gdyż się ugina. Więc uważam, że cechy które wymieniłam mają ogromne znaczenie. Dla mnie ten pędzel jak najbardziej spełnia swoją rolę, jest mięciutki i można nawet nim rozetrzeć granice cieni. 
Ja go bardzo lubię i używam razem z płaskim z essence, a Maestro zapomniany leży w bezruchu... 




H80 - włosie naturalne. 
Jak dla mnie to jest "kuleczka" z czubkiem ostro zaostrzonym przez co również można precyzyjnie rozcierać cienie w zewnętrznym kąciku, jak i wewnętrznym. Nadaje się również do podkreślania dolnej powieki. Ja nim lubię również rozcierać kredkę wzdłuż linii rzęs. Tym "czubeczkiem" można precyzyjnie skupiać cień na powiece. 




H85 - pędzelek do eyelinera i brwi. 
Nie za cienki, nie za gruby. Ja nim podkreślam brwi i do tego spisuje się świetnie. Niestety chyba przyszedł mi felerny egzemplarz, bo włoski jakieś takie rzadkie - miałam już jeden wcześniej(zanim mama go ode mnie wymamiła) i wiem jak powinien wyglądać. No cóż - do eyelinera się nie na da ale brwi jak najbardziej się cieszą powodzeniem. 


----------------------------- 

To już wszystkie moje pędzle marki HAKURO. Nie wiedziałam nawet, że tyle ich mam. W moich osłonkach na pędzle znajdziecie również Real Techniques, Maestro(lecz można było zauważyć, że nie pałam do nich ani miłością, ani nawet sympatią), Essence, Ecotools i Zoeva, ale HAKURO to mój pewnik - wiem, że jak kupię ich pędzel to będę zadowolona. 

Hakuro to jest marka którą mogę z czystym sumieniem! 
Każdy pędzel mnie cieszy i jest przeze mnie używany. Ja na pewno nie skończę szybko z tą "miłością", bo jeszcze dużo bym ich chciała mieć. 


------------------------ 
Macie pędzle marki HAKURO - lubicie jak ja? Czy może macie swoją ulubioną markę pędzli?


1 komentarz: