W związku z podwyższoną aktywnością fizyczną z mojej strony czyli chodzeniem na basen miałam problem z opanowaniem nerwów powodowanych krostkami i ciągłym goleniem się.
Jako zadbana kobieta chciałam mieć komfort gładkiej skóry, a golenie maszynką daje bardzo krótkotrwały efekt.
Szukałam więc w drogeriach produktu do depilacji miejsc intymnych. Stanęłam przed półką i w wyścigu do mojego koszyka wziął udział zestaw do depilacji z Eveline i Bielenda.
Obydwa zestawy były w podobnej półce cenowej, lecz skuszona moim własnym zadowoleniem z balsamu do biustu(o nim jeszcze będzie mowa) z tej drugiej firmy zdecydowałam się na Vanity Proffessional.
Co o nim sądzę?
zapraszam
Produkt jest przeznaczony do skóry szczególnie wrażliwej i tu jest chyba problem... Jest tak "delikatny", że żaden włosek mu nie uległ... Ani grubszy, ani cieńszy - po prostu żaden... Musiałam chwycić za maszynkę i dokonać dzieła tradycyjną metodą, ale najpierw musiałam się nieźle spocić by zmyć ze skóry krem nałożony szpatułką.
Niestety, zawiodłam się na nim kompletnie.
Bubel totalny - na pewno nie przeznaczony do okolic bikini gdzie włoski, które były poddawane zabiegom golenia maszynką staja się grubsze.
Zapach być może nie taki ostry jak w innych produktach tego typu, ale również nieprzyjemny co zrozumiałe poprzez chemiczną zawartość w składzie.
Cena - około 15 zł.
Dostępność - wydaje mi się szeroka, bo widziałam i w marketach i w drogeriach i w internecie.
Jak dla mnie bubel, koszmar i jeszcze raz tragedia.
Naużerałam się z nim tylko i zmarnowałam czas, bo chciałam mu bardzo dać szansę i czekałam, czekałam i czekałam, bo może zaraz "coś weźmie" - prędzej mnie szlag niż jakiś włosek by poddał się temu produktowi.
Czy macie jakiś sprawdzony krem do depilacji okolic intymnych? To pomóżcie mi w wyborze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz