Zauroczona gąbeczką Beauty Blender, która w niedawnym czasie umarła mi śmiercią naturalną postanowiłam poszukać jej zastępcy.
Pierwszy wybór padł na sławną ostatnio w urodowej blogosferze - gąbkę Real Techniques.
Dlatego zapraszam na kilka słów o niej!
Gąbka przychodzi do nas w plastikowym, higienicznym opakowaniu - używam słowa przychodzi, bo niestety produkty tej firmy dostępne są tylko przez internet ( tak wiem, pędzle miały pojawić się w Rossmannach, ale nie są wszędzie).
Cena - ok.27zł
Produkt jak wszystkie tego typu powiększają się w wodzie. Z punktu widzenia posiadaczki BB, która znacznie powiększała swoją objętość jestem dość zdziwiona, że ta gąbka nie powiększyła się jakoś bardzo.
Mimo dobrego odciśnięcia z nadmiaru wody, nakładając podkład czułam jakbym się się 'pacała' po buzi nadal mokrą gąbką.
Nie wiem czy to moja wina czy gąbki, ale jakby nie dawała rady dobrze wklepać tego podkładu "w skórę". Widać było ten podkład na twarzy.
Z naturalnym efektem nie miało to za wiele wspólnego, niestety...
Jeśli chodzi o jej kształt to faktycznie jest fajnie skrojona. Bardzo funkcjonalnie.
Jednak może gdyby była trochę bardziej podobna w strukturze materiału z którego została wykonana osławiona różowa gąbka byłabym bardziej zadowolona.
Minusem odczuwam jest też to, że ciężko mi się ją domywa, a myję ją w identyczny sposób co poprzednie zasoby kosmetyczki.
Na pewno będę jej używać, ale to nie to samo co przyjemność używania Beaty Blendera,
Tamtą gąbeczkę na pewno jeszcze kupię, mimo ceny - wiem, że jest tego warta.
moja z Vipery jest obrzydliwie twarda i nie rośnie w ogóle, ciężko jest ją doprać. Nie narzekaj :D:D
OdpowiedzUsuń